"Nie da się ukryć, że samochodzik jest zgrabny i wygodny, szybkość do 90 km/h, no i przystępna cena jedyne 50.000 złotych. Prawie darmo !"
Menu serwisu
Strona główna
Historia Mikrusa
Opis i Dane techniczne
Galeria fotografii
Spis Mikrusów
Dokumenty
Media / Publikacje o Mikrusie
Artykuły / Wywiady / Inne
Zloty / Rajdy / Spotkania

Kontakt

Podziękowania i Linki
Współpraca
Na skróty...
Ksi±żka o Mikrusie MR-300
K o l o r y   M i k r u s ó w
Mikrus na wesoło :-)
Ciekawostki Mikrusowe
Mikrus MR-300 w 3D
Mikrus na Facebooku
Partnerzy:

ABC o Mikrusie:
www.mikrus.fora.pl


Forum Polskiej Motoryzacji: www.fpm.up.pl

Oldtimery.com:

Mikrus w Ksi±żce "Kochajmy stare gruchoty" Aleksandra Rostockiego z 1977 roku
Mikrus w Ksi±żce "Kochajmy stare gruchoty" Aleksandra Rostockiego z 1977 roku


To już historia najnowsza. Mikrusy jeżdż± jeszcze po naszych drogach. Jest klub użytkowników tych małych samochodzików polskiej produkcji, chociaż w sumie nie wyprodukowano ich zbyt wiele. Co¶ około 2000 sztuk. Gdy ukazały się w sprzedaży w roku 1958, wywołały furorę z dwóch powodów: po pierwsze dlatego, że w ogóle jeĽdziły, a po drugie, że cena ich była bardzo niewielka. Co prawda, wielu samochodziarzy patrzyło na nie z u¶miechem politowania, ale faktem jest, że znajdowały bez trudu nabywców. PóĽniej okazało się, że s± niezwykle trwałe, czego dowodem jest, że s± eksploatowane jeszcze do dzisiaj.
Mikrus był produktem ubocznym Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego w Mielcu. Był wytwarzany, jak to się mówi żargonem przemysłowym, "w ramach luzów produkcyjnych". Ta sama fabryka produkowała również lodówki, które cieszyły się także dużym powodzeniem i trwało¶ci±. Ten mini samochód powstał w inicjatywy grupy młodych inżynierów-konstruktorów, zapaleńców motoryzacyjnych, co jest rzadko¶ci± we współczesnym przemy¶le samochodowym. W naszych czasach samochód przestał być bowiem wytworem entuzjazmu, radosnej twórczo¶ci i zapału pojedynczego człowieka, czy nawet grupy ludzi. Jest maszyn± konstruowan± z zimnym wyrachowaniem przez bezimienne biura konstrukcyjne i produkowan± przez wiele zakładów kooperuj±cych ze sob±, w oparciu o ¶ci¶le okre¶lon± technologię, opracowan± przez specjalistyczne jednostki projektowo-badawcze. Mikrus był wyj±tkiem. Dlatego wzbudza sentymentalny szacunek i historia jego powstawania ma co¶ w sobie z historii tych pojazdów, które były budowane na przełomie XIX i XX wieku. Zasługuje więc na wspomnienie.
Jaki jest Mikrus? Minisamochód, jak widzimy na ilustracji, niebrzydki, z nadwoziem zamkniętym, w zasadzie dwuosobowym, ale z tyłu może zmie¶cić się dziecko lub nawet dwoje dzieci, a od biedy jedna osoba dorosła. Silnik dwucylindrowy (cylindry ustawione równolegle), dwusuwowy, umieszczony z tyłu, o pojemno¶ci skokowej 293 cm przy ¶rednicy cylindra 58 mm i skoku tłoka 56 mm, osi±ga moc 14 KM przy 5000 obr/min. Chłodzenie powietrzem. Skrzynka biegów czteroprzekładniowa.
Mikrus, samochodzik o konstrukcji współczesnej, byłby prawdopodobnie dalej produkowany i unowocze¶niony, gdyby nie skończyły się "luzy produkcyjne". Zanim jednak to nast±piło, miała miejsce ta oto nieco zabawna historyjka. W latach, w których był wytwarzany Mikrus, istniały duże braki w zaopatrzeniu naszej gospodarki we wszelkiego typu samochody ciężarowe. Państwowa Komisja Planowania Gospodarczego poleciła Biuru Konstrukcyjnemu Przemy, słu Motoryzacyjnego opracowanie konstrukcji samochodu dostawczego jako wariantu Mikrusa. BKPMot udowadniało, że jest to koncepcja nierealna i wykręcało się, jak mogło, od wykonania tej pracy.
Pewnego dnia dyrektor BKPMot i jeden z dyrektorów ministerstwa zostaj± wezwani do natychmiastowego stawienia się w PKPG. Przyjeżdżaj± zaniepokojeni. Wchodz± do gabinetu groĽnego ministra, któremu wówczas podlegał przemysł. Minister wręcza im numer "Życia Warszawy" z tego samego dnia, z zakre¶lonym czerwon± obwódk± ogłoszeniem: "Mikrus bagażowy sprzedam okazyjnie, adres..." Co? - jaki¶ domorosły mechanik umiał przerobić Mikrusa, a biuro konstrukcyjne, zatrudniaj±ce najlepszych konstruktorów i techników od pół roku tłumaczy, że tego zrobić nie można? Polecenie było niedwuznaczne: w ci±gu dwóch tygodni przedstawić prototyp.
Dyrektorzy, po wyj¶ciu z gabinetu rozgniewanego ministra, pojechali natychmiast pod adres wskazany w ogłoszeniu. Okazało się, że Mikrus jest już: sprzedany, ale nie był to Mikrus bagażowy, lecz beżowy. Ot, po prostu omyłka w druku, ale polecenie było i cóż w tej sytuacji można było zrobić. Po dwóch tygodniach na podwórko PKPG zajechał prototyp Mikrusa bagażowego, czyli dostawczego.
Nie lekceważmy błędów drukarskich, czasem, jak wynika z tej historyjki, mog± się zmaterializować w postaci konstrukcji nowych pojazdów.

Zobacz zdjęcie:
 


Inne artykuły o Mikrusie :