Tag: polska motoryzacja

Historia Mikrusów Bartosza i Piotra Winiarskich – Część V – Wizyta w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie

Część V – Wizyta w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie Początki remontu zawsze są takie same. Najpierw trzeba dowiedzieć się, jak wygląda Mikrus w oryginale. Najbardziej oczywistym rozwiązaniem wtedy, w 2006 roku, była dla mnie wizyta w Muzeum Inżynierii Miejskiej w Krakowie. Jakże byłem szczęśliwy, gdy zobaczyłem Mikrusa w Muzeum! Takie same przednie reflektory jak u mnie – znaczy się,…

Historia Mikrusów Bartosza i Piotra Winiarskich – Część IV – Fotografie Mikrusa z Legionowa

Część IV – Fotografie Mikrusa z Legionowa Mikrus, w takim stanie jak go kupiliśmy. Warto tutaj wspomnieć o kluczykach, z którymi mieliśmy nie miłą przygodę. Kluczyki na czas transportu zostawiliśmy w stacyjce. Trasa z Legionowa do Krakowa łatwa nie była. Dłużyła się nam bardzo, tym bardziej, że jechaliśmy jeszcze przez Bochnię, gdzie zostawiliśmy Mikrusa. Kilka dni później okazało się, że…

Historia Mikrusów Bartosza i Piotra Winiarskich – Część III – “Lepiej mieć dwa niż jednego”

Część III – “Lepiej mieć dwa niż jednego” Do ślubu, który odbył się w czerwcu 2007 roku, tuż po moim powrocie z zagranicy, pojechałem piękną Syreną 105. Założone przeze mnie terminy okazały się nierealne… Być może gdybym był na miejscu, gdybym dysponował większą ilością środków, gdyby było ciut więcej czasu, gdyby, gdyby… Momentem przełomowym był zakup drugiego Mikrusa. Taką decyzję…

Nowa książka o Syrenie

Początkiem tygodnia dostałem od Tomasza Szczerbickiego jego najnowszą książkę o Syrenie. Wydawało mi się, że podejmując tak bardzo popularny i oklepany ze wszystkich stron temat, o „królowej” nic już nie można nowego napisać, ani znaleźć w archiwach. Co najwyżej da się zrobić kompilację z dotychczasowych licznych publikacji i internetu. A jednak. Dużo świeżego materiału ilustracyjnego (nieznane zdjęcia Syreny pick-up, R20-M,…

Koniec bajki o wagoniku, który miał być garażem

Veni, vidi, victus sum (dla leniwych – przybyłem, zobaczyłem, zostałem pokonany) – tak by można określić moją drugą wizytę na złomowisku, z którego miałem ochotę odkupić wrak wagonika z przeznaczeniem na garaż dla Mikrusa. Pojechałem z bijącym sercem, po drodze uzgadniając telefonicznie transport na wszelki wypadek (jakby się okazało, że trzeba szybko zabierać). Wyjaśniłem właścicielowi złomu o co mi chodzi, jak…

Garaż dla Mikrusa

Jadąc w niedzielę wsią podkarpacką przypomniałem sobie, że kilkaset metrów od głównej drogi jest dawno nieodwiedzany przeze mnie złom i mimo lekkiego niezadowolenia rodziny (grill u teściów już się palił) skręciłem, a po chwili mogłem przez siatkę (składu pilnował „pies marki wilczur” jak mówią policjanci) obejrzeć sporą górę żelastwa. Wyróżniał się przed nią wagonik wąskotorówki, a właściwie jego połówka,  co…