W słoneczny weekend czerwca miałem okazję uczestniczyć w Podkarpacko-Szaryskim Kryterium Weteranów. Rajd zgromadził aż 110 pojazdów, wśród których około 10% stanowiły mikrosamochody. Nie tworzyły oddzielnej grupy, ale ich obecność warto odnotować tym bardziej, że w zmaganiach rajdowych potrafiły nawiązywać walkę z autami większymi i mocniejszymi (dodatkowy przelicznik punktowy wyrównujący szanse uwzględniał wyłącznie rok produkcji). Obok pojazdów, które z wahaniem zaliczamy do skali mikro, pamiętając, że woziły całe rodziny na dwumiesięczne wakacje (Fiat 126p, Fiat 600, Zastava 750), przyjechały też rzadko widziane w naturze wyjątkowe okazy gatunku. Do tej grupy zaliczam przede wszystkim dwa auta BMW – licencyjną Isettę i prawdziwie niemiecką 600. Szczególnie ten drugi jest ciekawostką – mimo, że wyprodukowany w ponad 34 tysiącach egzemplarzy, rzadko gości na ogólnych zlotach czy rajdach. Do Preszowa przyjechała nim załoga węgierska. Srebrna Isetta należała do załogi z Automobilklubu Rzeszowskiego i jest znana polskiej publiczności. Małe autka, w tym szczególnie Fiaty 500, pięknie wpasowały się w post socjalistyczną zabudowę Bardejowskich Kupeli, gdzie organizatorzy przewidzieli nocleg dla uczestników. Ponieważ parking hotelowy okazał się za ciasny, niektóre auta zaparkowały na osiedlu i dzięki temu można je było uwiecznić w naturalnej scenerii minionej epoki. Małolitrażowe samochody zaznaczyły także swoją obecność wśród zwycięzców rajdu – miejsce 10 w ogólnej klasyfikacji uzyskała wspominana już Isetta, a w pierwszej dziesiątce laureatów konkursu elegancji znalazł się Fiat 600 (miejsce 6) i BMW 600 (miejsce 9).
Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że małe autka to nie jest już tanie hobby. Na równi z większymi klasykami motoryzacji ich ceny ciągle rosną i za dobry egzemplarz Isetty do remontu trzeba zapłacić około 40 tys. zł. Oglądać można za darmo, zarówno na imprezach, jak i w galerii, ilustrującej niniejszy wpis.