Mikrusek widoczny na zdjęciach był błękitny – wspomina Barbara Spasowska – „mieszkał” z nami w lecznicy dla zwierząt w Topoli (koło Kamienca Ząbkowickiego) w 1960 r. Tato (na jednym ze zdjęć na dachu auta) był weterynarzem i z tej racji byliśmy rodziną zmotoryzowaną. Pierwszym samochodem jaki mieliśmy była „dekawka” z brezentowym dachem i celuloidowym okienkiem z tyłu, mgliście ją pamiętam. Po niej, a przed mikruskiem, był moskwicz 401, ciekawy samochodzik. Na jednym ze zdjęć karmię kury na podwórku lecznicy w Topoli, miałam wtedy 8 lat.