Mikrus to pierwsze auto mojego taty – wspomina Marek Kutzmann. – Miał go wypieszczonego, ale zdenerwował się, gdy w drodze do Sępólna, Osa nas wyprzedziła 🙂 Gdy dojeżdżaliśmy do Sępólna, zaczął padać deszcz i spotkaliśmy schowanego pod drzewem „Osiarza”, który miał szeroki uśmiech wyprzedzając nas. To chyba najbardziej wkurzyło tatę. Mijając gościa w deszczu, ale jadąc pod dachem, warto było zobaczyć minę dumnego posiadacza auta. Ojcu od razu humor powrócił!
Na poniższej fotografii widać nasze podwórko. Prawie płaskie – mówi Marek Kutzman. – Mikrus był tak słabiutki, że cała rodzina musiała pchać auto, żeby wyjechało na drogę. Ale to było pierwsze auto w naszej miejscowości i tato super dumny.
Zdjęcia z pikniku w lesie przy granicy województwa pomorskiego i kujawsko-pomoskiego. Na zdjęciach są siostry Marka Kutzmana, jego tato i mama, koleżanka z pracy mamy i Marek Kutzman we własnej osobie.
Mikrus był dość pojemny, bo na piknik wybrało się nim 6 osób.
– Na zdjęciach widać też przeróbkę tylnego oświetlenia – dodaje Marek Kutzman. – Tato trochę podliftingował auto. Były dodatkowe stopy i światła na mglę albo cofania, tego nie pamiętam dokładnie. Pamiętam natomiast, że często psuły się krzyżaki od półosi…