Mikrus to stan umysłu

Kilka tygodni tematu, podczas burzy mózgów dotyczącej nazwy naszego bloga, padła propozycja: „Mikrus to stan umysłu”. Stwierdziłem, że taka nazwa, to już lekka przesada, bo sugeruje, że całkiem zwariowaliśmy. Potem, nie wiem czy na poważnie, ktoś rzucił: „Opętani Mikrusem”…

Te nazwy pokazują, że na punkcie Mikrusa mamy kompletnego bzika i że Mikrus zawładnął naszymi umysłami. Ale nie tylko umysłami, bo także otoczeniem, mieszkaniem, komputerem…

Jak Mikrus wkracza w różne dziedziny naszego życia? Ano na przykład tak. Szafka w kuchni. Mieleckie autko, choć małe i słabe, bo tylko 14-konne, wyparło już z powodzeniem naczynia kuchenne z dwóch półek. I nikt nie wiem co będzie dalej. Kolejna szafka w kuchni? Szafa z ubraniami? Lodówka?

Patrząc na półki od dołu. Na pierwszej stoją formy silikonowe do odlewu kloszy i oprawek żarówek. Na drugiej zapas silikonów i żywic oraz wszystkie narzędzia niezbędne do obróbki odlewów, a także dwa liczniki Mikrusa, przygotowane do renowacji (za jakiś czas będzie o tym wpis). Przecież wszystkie te mikrusowe graty są nam niezbędne jak powietrze, mają duszę i muszą być pod ręką. Nie w brudnym garażu, nie w ciemnej piwnicy, a właśnie w centrum mieszkania, w centrum naszego życia, w czystej białej kuchennej szafce.

Na najwyższej półce stoją kieliszki. Jak długo będą się opierać wciąż rosnącej masie mikrusowych klamotów? Czy uda się im przetrwać? Szanse mają spore, bo w końcu kieliszki są niezbędne podczas świętowania udanej renowacji kolejnych zespołów samochodu. Trzymajcie kciuki, aby było co świętować!

szafka

Szafka kuchenna miłośnika Mikrusa MR-300

  2 comments for “Mikrus to stan umysłu

  1. ~MP
    19 czerwca 2015 o 10:31

    Jak będziesz dawał do zrobienia te liczniki to może się podepnę ze swoimi? Też mam dwa, z tym, że jeden dość dobry, a drugi tragiczny ale z ładnym blatem. Hurtowa naprawa powinna wyjść taniej 😉

    • Bartosz Winiarski
      19 czerwca 2015 o 10:40

      Zobacz do szkiców – szykuję wpis o licznikach i tam znajdziesz informacje o moich planach 🙂 Wpis opublikuję niebawem.

Skomentuj Bartosz Winiarski Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *