CZY SILNIK MIKRUSA JEST WŁAŚCIWYM ŹRÓDŁEM NAPĘDOWYM DLA TEGO TYPU SAMOCHODU ??
PYTANIE TO STAWIAJĄ CZĘSTO ZARÓWNO UŻYTKOWNICY MIKRUSA, JAK I JEGO PRZYSZLI NABYWCY.
Szczególnie, że zainteresowanie społeczeństwa tym pierwszym mikrosamochodem jest ogromne Odpowiedź nie jest łatwa, albowiem nawet grono dobrych fachowców ma różne zdania na ten temat, każdy bowiem ma słabość do jakiejś konstrukcji i chętnie ją popiera. Jedno jest pewne: bez względu na to, jaki byłby to silnik, powinien zapewnić pojazdowi założone właściwości eksploatacyjne i od tego musimy zacząć nasze rozważania. Czego możemy wlec wymagać od samochodu typu Mikrusa pod względem jego wskaźników eksploatacyjnych. Szybkość maksymalna powinna wynosić od 80-90 km/godz, większa szybkość mogłaby być niebezpieczna dla tego małego i lekkiego pojazdu. Następnie, możliwie dobre przyspieszenia i dobre właściwości pokonywania wzniesień oraz niskie zużycie paliwa, wynoszące ok. 5 l/100 km. Konstruktor samochodu wymaga ponadto od silnika, aby był możliwie lekki, bowiem cały pojazd nie może ważyć więcej np. jak 450 kG i wymiary zewnętrzne muszą być też możliwie małe, oby można było zmieścić go w ograniczonej przestrzeni. Jeżeli jedno z tych wymagań nie będzie spełnione to założenia „biorą w łeb” i z mikrosamochodu zrobi się samochód małolitrażowy, który musi być większy, a tym samym droższy.
Widzimy więc, że konstruktor silnika musi hamować swoje zapędy co do jego wielkości, a co z tym związane – musi ograniczyć jego pojemność skokową, zapewniając mimo to wymagane wskaźniki eksploatacyjne pojazdu i wystarczającą żywotność silnika. Ponieważ jak mowa przysłowie: „Jeszcze się taki nie narodził, który by wszystkim dogodził”, toteż silnik mikrosamochodu musi być silnikiem kompromisowym. Z mikrosamochodem jest mniej więcej tak, jak z motocyklem 125 cm3, który ma swoje zalety – jest lekki, tani i oszczędny, ale właściciel musi pogodzić się z tym, że zwłaszcza przy jeździe w dwie osoby, będą go na drodze wyprzedzały inne pojazdy, no i na wzniesieniach też solidnie trzeba „mieszać” biegami. Komu taki pojazd nie wystarcza, to musi niestety kupić sobie coś większego i droższego. Nasuwają się więc dwa pytania: pierwsze – czy da się w naszych warunkach skonstruować taki silnik, który przy małej objętości miałby odpowiednią moc, i którego żywotność byłaby wystarczająca: drugie – czy Mikrus posiada taki właśnie silnik? Odpowiadając na pierwsze pytanie, chciałbym przypomnieć wszystkim znane z okresu okupacji trójkołowe samochodziki dostawcze marki Tempo z silnikami dwusuwowymi o poj. 400 cm3, które pomimo dużego obciążenia (ciężar obciążonego pojazdu wynosił około 1.200 kG) spisywały się zadziwiająco dobrze. Z założonej szybkości maksymalnej 80-90 km/godz przy ciężarze pojazdu 460 kG oraz obciążeniu dwóch dorosłych osób i dziecka wynika z obliczeń, że moc silnika winna wynosić 14-15 KM. Uwzględniając moc potrzebna do napędu dmuchawy i przyjmując, że w nowoczesnych silnikach dwusuwowych gaźnikowych przeciętna moc z litra pojemności suwowej wynosi ok. 50 KM/1 – otrzymujemy objętość skokową takiego silnika równą 300-350 cm3 i to bez specjalnego przeciążania silnika.
Przyspieszenia i zdolność pokonywania wzniesień przez mikrosamochód z takim silnikiem i z obciążeniem dwóch osób będą takie same, jak dla przeciętnego motocykla 125 cm3 z jedną dorosłą osobą, przy czym samochód będzie miał tę przewagę, że posiada cztery biegi i że silnik chłodzony dmuchawą nie przegrzewa się nawet przy dłuższej jeździe na niskim biegu w górzystym terenie. Żywotność takiego sinika odpowiada mniej więcej żywotności dwusuwowych silników motocyklowych tj. ok. 30-40 tys. km., co przy niskiej cenie części zamiennych jest wielkością do przyjęcia. Odpowiadając na
drugie pytanie, wydaje się, że w obecnym stadium silnik Mikrusa nie posiada właściwej mocy i elastyczności, jednak nie są to górne granice jego możliwości i są prowadzone prace nad poprawą tych wskaźników, jak również nad uciszeniem jego hałaśliwej pracy.
Widzimy więc, że przy założeniach młkrosamochodu, pojemność skokowa i rodzaj silnika są w Mikrusie właściwie dobrane, a należy tylko poprawić jego wskaźniki eksploatacyjne przez podwyższenie mocy i momentu obrotowego. Obecne wady i niedomagania można nazwać chorobami dziecinnymi, występującymi w początkach produkcji, a nie wadami organicznymi, jedna jest tylko wada Mikrusa, z którą nie można się pogodzić, a jest nią zbyt wysoka, jak na młkrosamochód, cena.
Mgr inż. Stanisław Jarnuszkiewicz
Politechnika Krakowska
Tygodnik Motor 1959, nr 25.