W 2006 roku FPM było właściwie jedynym miejscem, gdzie spotkać można było innych miłośników Mikrusa. Było to jednak tylko forum… Wszystkie gromadzone informacje zawarte były w postach użytkowników, zdjęcia publikowano z wykorzystaniem darmowych serwisów hostingowych więc zdarzało się, że po dłuższym czasie znikały, a głównym problemem był brak możliwości porządkowania umieszczanych informacji, mimo dużemu wkładowi pracy moderatorów. W tamtym czasie istniało co prawda kilka różnych stron poświęconych Mikrusowi, ale żadna z nich nie była uaktualniania, a ilość zawartych na nich informacji była bardzo skromna. Wtedy powstała myśl, aby wszystkie zebrane materiały opublikować na jednej stronie internetowej, poświęconej wyłącznie Mikrusowi MR-300. Decydującym momentem był zakup domeny internetowej mikrus.net.pl. Od tego czasu właściwie wiadomo było, że strona powstanie, pozostała jedynie kwestia szaty graficznej oraz digitalizacji zbiorów, które cały czas, regularnie zwiększały swoją objętość. 5 grudnia 2006 roku pochwaliłem się na FPM, że zacząłem pracować na stroną oraz opublikowałem pierwszą wersję nowej strony. Na Forum zanotowałem: Jak już wszyscy zapewne wiecie, od pewnego czasu remontuje Mikrusa i zbieram wszelkie informacje na jego temat. Postanowiłem stworzyć prawdziwą stronę internetową poświęconą Mikrusowi MR-300. Od około tygodnia pracuje nad projektem strony. Z dotychczasowych etapów budowy mam już za sobą: kupno domeny Mikrusowej, stworzenie projektu graficznego serwisu, dziewięć galerii fotografii z Mikrusami w roli głównej. Od tego czasu rozbudowa strony nabrała tempa. Dzięki pomocy wielu osób udało się w krótkim czasie zgromadzić wiele fotografii oraz innych materiałów. 10 dni po premierze strony udało się opracować i opublikować „Historię Mikrusa”, która, ośmielę się napisać, była pierwszym opracowaniem o takiej objętości zawierającym oryginalne przemówienie Władysława Gomółki, kilkanaście zdjęć, informacje o prototypowych silnikach 400 ccm i 500 ccm i wiele innych rzetelnych informacji popartych materiałami źródłowymi z końca lat 50. Oryginalny tekst tego artykułu, mimo dostrzeżenia później kilku błędów i nieścisłości, do dzisiaj dostępny jest na stronie – dobrze wspominam, te pierwsze chwile pogłębiania wiedzy o Mikrusie i dlatego zdecydowałem pozostawić tekst w jego pierwotnej formie. Materiałów na stronie wciąż przybywało, przybywa ich zresztą regularnie aż do dzisiaj. W obecnej chwili licznik odwiedzin strony wskazuje prawie 100 tysięcy wizyt, a słowo „Mikrus” zostało użyte 3664 razy, co bez wątpienia świadczy o ilości opublikowanych tekstów i o objętości całej strony.
W niedługim czasie od premiery strony pojawiały się pierwsze opinie: Bardzo fajna strona. Dobrze że powstała. Warto na nią zajrzeć (użytkownik Redesign), Cieszę się, że powstała chociaż jedna tak profesjonalna strona o Mikrusie. (…) Brawo! (użytkownik Dżepetto), Stronka fajna, bo robiona z zapałem (użytkownik Gylu – administrator Forum Polskiej Motoryzacji), Super strona. Gratuluję inwencji i zebrania informacji (użytkownik Moch).
Ważnym momentem w „życiu” strony www.mikrus.net.pl było uzyskanie zgody wydawnictwa Bauer, obecnego właściciela tytułu „Motor” na wykorzystanie i opublikowanie archiwalnych artykułów o Mikrusie MR-300 pochodzących właśnie z tygodnika „Motor” z lat 50. i 60. Z tej okazji na stronie powstał odrębny dział „Media i publikacje o Mikrusie”, gdzie w krótkim czasie umieszczonych zostało kilkadziesiąt archiwalnych artykułów.
Wspomniałem wcześniej, że na Forum Polskiej Motoryzacji zapoczątkowały się różne „mikrusowe” historie… Jedna z nich, zresztą najważniejsza, zaczyna się właśnie na FPM i jest związana ze stroną www.mikrus.net.pl. Pewnego dnia skontaktował się ze mną Mieczysław Płocica, który zastanawiał się nad zakupem dwóch Mikrusów. Mikrusy nie były w najlepszym stanie, więc naturalne było to, że szukał pomocy i obiektywnej oceny obu samochodów, które notabene sprzedawane były w „pakiecie” przez jednego właściciela. Trafił do mnie oczywiście przez forum, na którym w owym czasie często się udzielałem. Specjalistą od Mikrusa owszem, może i byłem, ale jedynie od strony jego historii, w kwestii doradztwa dotyczącego stanu auta oraz kosztów remontu nie bardzo umiałem pomóc. Ówczesna moja wiedza pozwalała jedynie ocenić oryginalność poszczególnych elementów i właśnie tak brzmiała wtedy moja odpowiedź na przesłane zapytanie. Zakup dwóch Mikrusów odwlekał się w czasie, a my zaczęliśmy dyskutować na przeróżne tematy związane z Mikrusem. Rozmawialiśmy sporo o jego historii, głównie w kontekście opublikowanego przeze mnie artykułu, oraz o wielu niewiadomych, które przydałoby się wyjaśnić. Mieczysław Płocica, w ramach poszukiwania odpowiedzi na nurtujące go pytania, odszukał pierwszą osobę związaną z produkcją Mikrusa – współkonstruktora silnika Hieronima Kubiaka. Naturalną koleją rzeczy zaczęliśmy współpracować. Początkowo były do sporadyczne wymiany wiadomości dotyczące korekt w artykułach, później zacząłem na stronie umieszczać materiały nadsyłane przez Mieczysława, między innymi był to właśnie wywiad z Hieronimem Kubiakiem. Całość została podzielona na dwie części: „Mikrus we wspomnieniach konstruktora” i „Niedomagania Mikrusa”. Dlaczego tak dokładnie opisuje ten etap prac nad stroną? Bo właśnie w tym okresie zrodziła się myśl, aby zgromadzone materiały wykorzystać nie tylko na stronie internetowej, ale także przygotować publikację. Pierwotnie myśleliśmy o artykule do czasopisma motoryzacyjnego, lecz z czasem pomysł ewoluował do napisania całego cyklu tekstów o mieleckim samochodzie. Nasze ambicje stawały się coraz większe, wraz ze wzrostem ilości posiadanych informacji i materiałów. Zaczęliśmy myśleć o broszurce, potem powoli skłanialiśmy się do postaci książki, która miała mieć maksymalnie dwieście stron… Nie mogliśmy wtedy przypuszczać, że przez pięć lat wytężonej pracy zbierzemy tak dużą ilość materiałów, że ledwo zmieścimy się w objętości 500 stron równocześnie traktując źródłowe materiały bardzo selektywnie.
Zapadła więc decyzja, że zbieramy materiały w konkretnym celu – piszemy książkę o Mikrusie! Od tego czasu musieliśmy zmienić nieco politykę publikowania materiałów na stronie. Nie mogliśmy umieszczać tam wszystkich zdobytych informacji, ponieważ wydawanie książki, która bazowałaby tylko na powszechnie znanych informacji nie miało by sensu. Postanowiliśmy niektóre materiały zachować w tajemnicy i pokazać je dopiero w momencie premiery książki. W myśl tej zasady, drugi wywiad, który przeprowadziliśmy już razem po moim powrocie do Polski, nie został opublikowany w Internecie. Mowa tutaj o obszernej relacji konstruktora furgonetki Stal 300 – Tadeusza Wydro.
cdn.
PS. Mimo powstania bloga, starą wersję strony wciąż trzymamy na serwerze ze względów sentymentalnych, oto adres to archiwalnej witryny: http://mikrus.net.pl/mikrus_old/